Przez długi weekend na pewno nic nie dodam, więc postanowiłam Wam wrzucić One Shot'a.
Mam nadzieję, że się spodoba. ;3
/Vampire
____________________________________________________________________________________
Powoli osunął się na krzesło, aby przyglądać się swojemu
dziełu. Robił to codziennie, nie mógł się nacieszyć tym widokiem. Z każdym dniem
na „płótnie” pojawiało się coś nowego. Jakaś plama. Fascynowało go to, że mógł
rozmawiać ze swoim „obrazem”.
- Co u ciebie, słodziutka? – spytał lekko ochrypłym głosem,
odpalając kolejną tego dnia fajkę
- Wspaniale, a co u
ciebie? – odparło ostatkiem sił dzieło
- Jakoś się trzymam.
Wstał i zgasił papierosa, przypalając kawałek obrazu,
tworząc coś nowego. Płótno syknęło z bólu i rozpaczy.
- Jednak nie podoba mi się jedna rzecz. – odparł „artysta”
- Co Ci się nie podoba? – płótno cicho szepnęło
- Mój „obraz”. – odparł, patrząc na to co tak bardzo mu się
nie podobało.
Spojrzał w górę. Widział strach i przerażenie. Tylko to mu
się w tym wszystkim podobało. Lubił to widzieć u innych.
- Nie… Nie możesz. Nie możesz wyrzucić czegoś, co
stworzyłeś. – wyszeptało przerażone
- Oczywiście, że Cię nie wyrzucę, skarbie. – podszedł do
płótna i czułe je pogłaskał – Wolę Cię zniszczyć. – szepcząc to wbił nóż w
środek „obrazu” i przejechał nim jeszcze trochę.
Odszedł i patrzył. Kiedy „niechciane dzieło” ostygło,
zapakował je do czarnej, plastikowej torby i wyniósł do parku. Wracając do domu
myślał skąd wziąć coś nowego do rysowania. Nagle coś przykuło jego uwagę.
Stanął i przyglądał się witrynie sklepowej. Tak. Oto mu chodziło. Jest idealne.
Zadowolony przekroczył próg domu. Wszedł do salonu i
rozsiadł się na kanapie.
- Skończyłeś? – spytał jeden z obecnych mężczyzn w salonie
- Jeszcze nie. – odpowiedział lekko zawiedziony, popijając
Danielsa. –Zaczynam od nowa.
- Co?! Żartujesz sobie? – blondyn uniósł się i zaczął
chodzić po pokoju. – Axl, to już trzecia dziewczyna. Myślisz, że nikt niczego
nie zauważy? Nagle znika kilka dziewczyn, a potem wszystkie giną. TO się robi
chore!
- Od kiedy kaleczenie ludzi jest normalne, Duff? – spytał mulat
Ten tylko pokręcił głową i wyszedł z pomieszczenia,
szturchając wchodzącego Stradlina.
- Kurwa.. – mruknął dosiadając się do mężczyzn
- Co jest? – rzucił Rudy, choć doskonale wiedział o co
chodzi
- Nie mogę się do niej dodzwonić, ani z nią spotkać. Unika
mnie od kilku tygodni. – odpowiedział
- Daj sobie z nią spokój. Ona nie jest ciebie warta.
- Muszę z nią pogadać. – czarnowłosy wstał z kanapy –
Wiedzie gdzie może być?
Hudson wzruszył ramionami, a Axl uśmiechnął się.
- Sprawdź w parku. Dzisiaj ją tam odprowadzałem. – zaśmiał się
diabolicznie
- Co widziałeś ja? –
ożywił się Izzy – Czemu nic nie mówiłeś!?
- Miło spędzaliśmy kilka ostatnich tygodni. – Axl pozostał
niewzruszony
Izzy zamarł. Jego dziewczyna była płótnem, płótnem Axla. Ona
już nie żyje. On ją zabił.
- Stary, znajdziesz sobie kogoś. – poklepał kumpla po
plecach i poszedł do swojego pokoju.
Axl był chory, nawet bardzo chory. Jego umysł był
doszczętnie zniszczony. Wszystko to przez jedną kobietę.
O cholera, to jest zajebiste *u*
OdpowiedzUsuńWiem, ze tworczy komentarz, ale ni wiecej nie jestem w stanie napisac. Czekam na cos kolejnego.
Łohohohohoh, o kurwa ! *_______*
OdpowiedzUsuńJedno z lepszych tego typu rzeczy, które czytałam, a czytałam już ich niesamowicie dużo. Geniusz, zajebisty geniusz ! :D
Zapraszam na nowy rozdział ;)))
Usuńhttp://sny-o-gnr.blogspot.com/
http://the-endless-hours-of-heart-pain.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNowy :>
znów nowy :> http://the-endless-hours-of-heart-pain.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZnowu zapraszam na nowy ;))) http://sny-o-gnr.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://the-endless-hours-of-heart-pain.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNowy :>
U mnie nowy, wyjątkowo długi :D
OdpowiedzUsuńhttp://the-endless-hours-of-heart-pain.blogspot.com/
Świetne, świetne, świetne! ♥
OdpowiedzUsuń